ZIELONE DROGI - CZERWIEC 2021
Chlorofil na talerzu lub gdzie szukać zielonego słonia?
Inż. Martin Žamboch – w GW zajmuje się tematami związanymi z uprawą, produkcją i kontrolą jakości Zielonej Żywności. Ukończył Wydział Agronomii na Czeskim Uniwersytecie Rolniczym w Pradze, gdzie obecnie pracuje nad doktoratem. Jego temat dotyczy również Zielonej Żywności.
CO JUŻ WIEMY O CHLOROFILU?
- Chlorofil to zielony pigment, zawarty w zielonych roślinach, sinicach i niektórych glonach.
- Chlorofil odgrywa w przyrodzie potrójną rolę. To jednocześnie elektrownia słoneczna, bank żywności i zielone płuca planety.
- Pierwsze wzmianki o pożytku chlorofilu i jego zastosowaniu w medycynie można znaleźć już w XIX wieku.
- Naukowcy przypuszczają, że bez tej rodziny substancji chemicznych nie istniałoby życie na naszej planecie albo w ogóle, albo nie w takiej postaci, w jakiej znamy je dzisiaj.
- Zastosowanie substancji pochodzenia roślinnego w przemyśle farmaceutycznym i spożywczym w ostatniej dekadzie wzrosło wielokrotnie.
- Chlorofil jest dziś wykorzystywany do wsparcia i stymulacji procesów regeneracji tkanek, do neutralizacji nieprzyjemnych zapachów, powstających w efekcie procesów zakaźnych oraz jako substancja o ogólnych właściwościach przeciwzapalnych.
- Poza tym chlorofil należy do fitonutrientów, które mają znaczący wpływ na proces detoksykacji organizmu i chemoprewencji.
W dwóch poprzednich częściach przedstawiliśmy chlorofil jako wielkiego, silnego, zielonego słonia, czyli jako substancję dosłownie niezastąpioną dla „metabolizmu” przyrody i planety, ale także dla naszego ludzkiego metabolizmu. Być może wiele osób zaskoczy wiadomość, że chlorofil jest substancją istotną dla „zdrowia na talerzu”.
Dziś nawiążemy do tego, na czym ostatnio skończyliśmy naszą opowieść o chlorofilu. Stwierdziliśmy, że rośnie liczba prac naukowych, które potwierdzają doświadczenia wielu dawnych babek-zielarek: chlorofil jest wprawdzie „zwykłym” zielonym pigmentem w przyrodzie, ale na talerzu potrafi dokonać niezwykłych rzeczy. A dzisiejsze pytanie brzmi, gdzie go szukać? Czyli w jakich produktach żywnościowych występuje chlorofil i w jakiej ilości?
Chociaż chlorofil jest uważany za jeden z najbardziej lipofilnych (rozpuszczalnych w tłuszczach) pigmentów w przyrodzie, jego występowanie w roślinach/roślinach uprawnych odpowiednich do żywienia człowieka wyraźnie się różni1. Zarówno wśród poszczególnych kultywarów, jak i w odniesieniu do zastosowanej metody przetwarzania na finalny produkt, spożywany przez Konsumenta.
Dlatego ilość chlorofilu spożywanego w diecie waha się przede wszystkim w zależności od typu żywności roślinnej, a poza tym w zależności od jakości produkcji i przetwarzania2. Podstawowe zestawienie zawartości chlorofilu w różnych naturalnych źródłach przedstawia tabela nr 1. Za główne, naturalne źródło chlorofilu w odżywianiu człowieka zwykle są uważane warzywa liściowe (dark greens), przede wszystkim szpinak3, jednak istnieje także wiele innych mniej typowych dla Europejczyka z kontynentu źródeł, w tym jadalne zielone algi. Zawartość chlorofilu w wysuszonych algach jest wielokrotnie większa niż w surowych warzywach4.
Z punktu widzenia rolnika dodatkowo ciekawe jest pytanie, jakie czynniki agrotechniczne wpływają na zawartość chlorofilu w przypadku konkretnej rośliny uprawnej5? Czyli jaki wpływ ma wybrana odmiana, warunki stanowiska, typ gleby, dostępne dla rośliny substancje odżywcze, wysokość nad poziomem morza, dostępność wody, itp.? Wszystkie czynniki będą (podobnie jak prawie wszystko w przyrodzie) działać razem jako synergiczny kompleks. Ostatnie prace wskazują jednak, że chlorofil ma w roślinnej fizjologii naprawdę szczególnie duże znaczenie. Stanowi bowiem jeden z najistotniejszych czynników zarządzania stresem roślin, gdy ilość chlorofilu reaguje na warunki środowiska za pośrednictwem tak zwanej hormezy.
Jeśli bowiem rośliny są regularnie narażane na stosunkowo niskie dawki określonego stresora w granicach ich zdolności adaptacji7 (wahania temperatury, wahania dostępności substancji odżywczych, wody, warunki wiatrowe i dostępność światła słonecznego, uszkodzenia mechaniczne, itd.), to paradoksalnie i wbrew oczekiwaniom na stres reagują pozytywnie8. Rosną, rozwijają się i długookresowo optymalizują swoje wewnętrzne mechanizmy dużo lepiej w porównaniu do roślin kontrolnych, które żyły jak w puchu, a badacze pracowali z nimi w rękawiczkach. A dla nas jest ważne, że chlorofil jest właśnie jednym z głównych wskaźników tego „zahartowania”.
W hartowanych roślinach jego zawartość w sposób znaczący statystycznie rośnie w porównaniu do roślin „rozpieszczanych”, nawet o 37% (wartość średnia)9. A jak pod względem zawartości chlorofilu wygląda Zielona Żywność GW? Porównajmy nasze firmowe dane z danymi pochodzącymi z dostępnych źródeł naukowych. Zobaczycie, że Zielona Żywność GW w pełni zasługuje na swoją nazwę.
Na koniec przedstawiam mój osobisty komentarz do tego wykresu, pod kątem praktyczności i pożytku. Jeśli chcecie swój codzienny talerz wzbogacić czymś zielonym (ponieważ to po prostu ma sens), możecie wybrać jedną z „żywieniowych” strategii. Może to być na przykład codzienna porcja brokułów. W porządku.
Gdy w czasie jednego posiłku zjemy wielką, zieloną główkę, która będzie mieć około 150 g, to dostarczymy swojemu metabolizmowi mniej więcej taką samą ilość chlorofilu, jaka jest w JEDNYM JEDYNYM GRAMIE Jęczmienia GW (około 12 000–13 000 mikrogramów).
Zapomniałem wspomnieć, że ów brokuł powinien być w surowym stanie. Podczas obróbki cieplnej zawartość dającego się wykorzystać chlorofilu w sposób oczywisty bowiem spada…
Jeśli zaś będziecie chcieli zjeść ekwiwalent ilości chlorofilu ukrytego tylko w jednym gramie Chlorelli GW (powiedzmy w przybliżeniu 25 000–27 000 mikrogramów), będziecie musieli się przygotować na naprawdę gigantycznego mega-brokuła, ważącego ponad 300 gramów ;).
Stay green!10
1. Celem uzupełnienia przypomnijmy banalny fakt, że olbrzymie różnice w zawartości chlorofilu występują również w odniesieniu do jednej konkretnej rośliny, w zależności od jej części lub tkanki, które analizujemy (liść-łodyga-korzeń i tak dalej).
2. Hayes M., Ferruzi M. G. 2020. Update on the bioavailability and chemopreventative mechanisms of dietary chlorophyll derivatives. Nutrition research. 81: 19–37.
3. Roberts J. L., Moreau R. Functional properties of spinach (Spinacia oleracea L.) phytochemicals and bioactives. 2016: Food and Function. Vol. 7: 3337–53.
4. Chen K., Ríos J. J., Pérez-Gálvez A., Roca M. 2017: Comprehensive chlorophyll composition in the main edible seaweeds. Food Chemistry. Vol. 228: 625–33.
5. Asmare B., Demeke S., Tolemariam T., Tegegne F., Haile A., Wamatuc J. 2017. Effects of altitude and harvesting dates on morphological characteristics, yield and nutritive value of desho grass (Pennisetum pedicellatum Trin.) in Ethiopia. Agriculture and Natural Resources 51: 148–153.
6. Agathokleousa E., Fenga Z., Peñuelasb J. 2020. Chlorophyll hormesis: Are chlorophylls major components of stress biology in higher plants? Science of the Total Environment Vol. 726: 138637.
7. Granice zdolności adaptacji mają oczywiście zasadnicze znaczenie. Jeśli jakikolwiek organizm wystawimy na działanie wpływów wykraczających poza jego granice tolerancji (temperatura, woda, substancje odżywcze, szkodniki), to tego nie przeżyje. Tutaj slogan: „Co Cię nie zabije, to Cię wzmocni” ma dokładnie odwrotny sens. „Co Cię zabije, to Cię nie wzmocni…” Więcej na temat hormezy także w filmie wideo o chlorofilu w GW TV.
8. Koga R., Meng T., Nakamura E., Miura C., Irino N., Yahara S., Kondo R. 2013: Model Examination for the Effect of Treading Stress on Young Green Barley (Hordeum vulgare). American Journal of Plant Sciences. 4: 174–181.
9. To ciekawe także pod względem wysokości miejsca upraw nad poziomem morza. Jęczmień GW jest uprawiany i „hartowany“ 1 500 metrów nad poziomem morza.
10. Pozostań zielona/zielony!